sobota, 25 października 2014

Sowi Pirat - Arrr arrr.....

Oglądaliście reklamę Allegro, tę z piratem? Od czasu tej reklamy mamy w domu uwielbienie dla piratów! Jula chodzi i powtarza "Jestem Piratem, arrrr....arrr....!" :) Mimo to mając do wyboru nową czapkę z piratem albo z konikiem Pony pozostaje wierna typowo dziewczęcym marzeniom! O koniku Ponny będzie następny wpis, tymczasem trochę o Dawidkowej sówce :) 


Przyznam, że gdy zobaczyłam ten projekt w sieci po raz pierwszy - zakochałam się w nim od razu! Jest po prostu cudny! :)) Odtworzyłam go - wydaje mi się - całkiem nieźle ;)) Zmieniłam tylko kolor sowiego brzuszka, uszek i skrzydełek.  W realu nie wyglądają tak intensywnie, jednak światło flesza robi swoje. No i zmieniłam oczka... tamte wydawały mi się jakieś takie bez wyrazu... :) Niebieskie pięknie komponują się z czerwoną chusteczką na głowie! Dziś jeszcze dorobiłam złoty kolczyk w uchu, ale nie zrobiłam jeszcze zdjęć. Myślę, że jest to taki niewielki detal, który dodaje czapce charakteru... 




Dawidek jest gotowy na nadchodzące jesienne dni. Jeszcze tylko czapka dla Julci i Bartusia... Zdradzę Wam, że Juli czapka zaczęta dzisiaj ma szansę do jutra się sfinalizować! Szybko mi to idzie, bo i wzór czapki ciekawy... też lubiłam kucyki Pony! Niestety, nigdy takiego nie miałam... ;) 

Bartek wybrał Minionka - o ile do czasu zrobienia czapki nic się nie zmieni, też mam na niego fajny pomysł! No i będzie mu ta minionkowa czapka pasowała kolorystycznie do zimowej kurtki :)


Pozdrawiam sówkowo!

***




piątek, 24 października 2014

Dzień Marchewki

Mieliśmy ostatnio w przedszkolu Dzień Marchewki! Dzieci obowiązkowo ubrane na pomarańczowo... ale kiepsko mi się to kojarzyło z marchewką, więc szybko uzupełniłam strój o marchewkowe przypinki robione na szydełku. Projekt mój własny, specjalnie na życzenie Bartusia i Julci.


    



Rozetka przyklejona jest do starej przypinki, którą kiedyś ocaliłam przed wyrzuceniem do śmieci. Wiedziałam, że kiedyś się przyda, ha!




Jula dumnie prezentowała przypinkę, aż miło było na nią patrzeć! Nie udało mi się niestety ustrzelić Bartusia na zdjęciu, ale może Panie w przedszkolu zrobiły jakieś zdjęcia :) Będzie do kolekcji!


Pomijając kwestię strojów, Panie z grupy Bartusia poprosiły o przygotowanie przekąsek dla dzieciaków zrobionych z marchewki. Wyobrażacie sobie zrobienie babeczek tylko dla jednego dziecka, skoro drugie chodzi do tego samego przedszkola...? No właśnie! Możecie sobie wyobrazić, jaki Jula zrobiła lament, że nie dostanie babeczek dla siebie i dzieci z grupy... No i cóż... 50 babeczek musiało być! Dobrze, że Dawid jeszcze nie chodzi do przedszkola, bo 75 sztuk piekłabym chyba do rana! :)))





Dzień pod znakiem marchewki był bardzo udany. Dzieciaki z pełnymi brzuszkami wróciły do domu - pełnymi marchewki! Rodzice dopisali... poza naszymi babeczkami były soczki, ciasta, obrane marchewki i inne cuda!

Pozdrawiam Marchewkowo!

***



Kreatywne projekty dla dzieci

Ostatnio choroba goni chorobę... a co robić z chorymi dziećmi w domu?? Gapią się w telewizor, albo krążą wokół komputera niczym sępy! A jak już w końcu uda mi się je przegonić to wiecznie mam rozładowany telefon bo nic tylko by grali w Pou! Z tej też przyczyny wymyślam im dziwne rzeczy do robienia, albo kopiuję cudze genialne pomysły...

Z tej oto okazji powstały 

1. roboty z rolek po papierze toaletowym...

Ich wykonanie nie jest specjalnie skomplikowane.
Potrzebujecie:

- rolki po papierze toaletowym,
- klej biurowy
- klej na gorąco,
- oczka ruchome,
- cienkopis do narysowania klawiatury na brzuszkach,
- kreatywne druciki,
- patyczek z lizaka.


Rolkę oklejamy papierem kolorowym. W kontrastowym kolorze wycinamy prostokąt, rysujemy na nim klawiaturkę i przyklejamy na brzuszek. Wycinamy buzię i przyklejamy. Klejem na gorąco doklejamy oczka, podobnie jak i antenkę z patyczka po lizaku. Po obu stronach rolki robimy dziurki i przewlekamy drucik kreatywny. Nawijamy go na ołówek by utworzył spiralki. Można też dorobić włoski... jak na projekcie Julki. To chyba oczywiste, że Panna Robotowa z grzywką jest projektem mojej córeczki, prawda? Dziewczynki jednak nie wyobrażają sobie robota bez włosków!! :)))

Roboty powstały na podstawie TEGO projektu. 



2. oraz edukacyjne proekologiczne hipki z włosami z trawy! 



Do ich zrobienia potrzebne są:
- dwie butelki po napojach gazowanych (ja użyłam butelek po Coli Zero 2l ) razem z zakrętkami (noski),
- trochę ziemi ogrodowej, 
- nasionka trawy,
- ruchome oczka, 
- giętkie druciki kreatywne, 
- papier kolorowy, najlepiej techniczny,
- jakieś wstążki do ozdoby
- oczywiście klej na gorąco! 

Odcinamy dół butelki, robimy po obu stronach dziurki i przewlekamy drucik kreatywny. Napełniamy butelkę ziemią, wsypujemy nasionka, zasypujemy odrobiną ziemi. Na butelce naklejamy oczka, nosek z zakrętki, wstążki, krawaciki i inne gadżeciki wg uznania. Rączki wycinamy z technicznego papieru kolorowego i przyklejamy do drucika klejem na gorąco. Podlewamy obficie wodą. Bartuś dodatkowo codziennie spryskiwał kiełkującą trawę spryskiwaczem do wody... 



Teraz najwyraźniej mu się już ludziki opatrzyły, bo trawka zaczyna podsychać :) Niemniej, jak widać dobrze się trzymają... mają już grubo ponad miesiąc!



Oba projekty dały dzieciakom dużo frajdy i czasami naprawdę się zastanawiam, po co im zabawki Fisher Price albo Lego, skoro zwykła rolka z papieru toaletowego dostarcza tyle dobrej zabawy i to prawie za darmo....! ;))

Projekt przygotowany, po lekkiej modyfikacji, na podstawie wzoru: www.beautifulhomeandgardediy.com.

Pożegnanie z przedszkolem

Obiecałam pouzupełniać stare wpisy, więc nie dziwcie się, że będzie trochę o minionym czerwcu... :)
***
Bartuś w tym roku zmieniał przedszkole. Przyczyn było kilka, zadecydowała głównie logistyka i zmienione przepisy związane z rekrutacją. Przyznam, że nie byłam zwolenniczką tej zmiany, choć Bartuś przyjął informację o nowym przedszkolu z zaciekawieniem i radością (dopiero teraz wspomina z rozrzewnieniem stare przedszkolne dzieje i próbuje forsować powrót).

Zakończyliśmy rok szkolny w czerwcu i czas się było pożegnać z dotychczasowymi Paniami. Bartuś zaniósł do przedszkola haftowany obrazek z podziękowaniem dla Pań. Jako, że grupa Bartka nosiła nazwę "Kotki" toteż i obrazek oczywiście musiał być kotkowy.

A tak się prezentuje w całości:


W rogu przyklejona jest papierowa rozetka zrobiona wg instrukcji Lorrie Everitt z naklejonym digi stempelkiem stworzonym przez Novinkę


Wzór na kotka znajdziecie TUTAJ. Haftowałam muliną Ariadną, korzystając z przelicznika Abakan i muszę przyznać, że dość dobrze polskie kolory odpowiadają DMC. Różnica w kolorystyce pomiędzy wzorem a moją wersją kotka wynika z zamieszania jakie powstało z mulinami. Otóż na zestawieniu kolorów do wzoru są wszystkie muliny do 4 wersji kotkowych haftów i wszystkie muliny kupiłam... A gdy przyszło do haftowania - Bartusiowi bardzo spodobały się papierowe nakładki na muliny, na których opisane są numery kolorów i... oczywiście użyłam nie tego fioletu. No cóż, myślę że ta wersja też nie jest najgorsza. :) A tak kotek wygląda z bliska:



 

Z drugiej strony krótki wierszyk i dedykacja dla obu Pań, które przez dwa lata uczyły Bartusia. 



I prezencik gotowy! :) Kokarda zawiązana wg instrukcji STĄD.



wtorek, 14 października 2014

Serduszka

Ostatnio sporo się działo robótkowo, choć niekoniecznie szydełkiem. Jula z Bartkiem rozpoczęli przygodę w nowym przedszkolu, więc okazji do rożnych robótek jest cała masa. Zacznę jednak od końca. :) Dziś - Dzień Nauczyciela! Dzieciaki poszły do przedszkola wyposażone w robione na szydełku serduszka dla Cioć. Miało być sympatycznie, lecz niezobowiązująco. 

Wzór na serduszko możecie znaleźć u Anabelii. Są z zawieszkami zrobionymi z 30 o. łańcuszka. Można dzięki temu je powiesić na choince, albo wykorzystać jako np. igielnik. U mnie w domu serduszko wisi na tablicy korkowej między dwoma tonami karteczek z zapisanymi ważnymi sprawami i cieszy oczy za każdym razem, gdy na nie patrzę! :) 

Do zrobienia serduszek wybrałam bardziej intensywne kolory niż Anabelia, przyznam szczerze że również z racji zawartości mojej włóczkowej szafy. Nie posiadam za dużo włóczki w pastelowych barwach... dzieciaki jednak zdecydowanie bardziej lubią żywe kolory :)) Zawieszki pobrałam STĄD i STĄD, wydrukowałam na kartce z bloku technicznego i wycięłam dziurkaczem serduszko. Taki dziurkacz dostaniecie w Empiku. Kupiłam go przy okazji robienia konkursowej pracy do przedszkola, ale o tym kiedy indziej. 

Jak Wam się podobają zawieszki vintage? Takie nostalgiczne, prawda? Ostatnio bardzo polubiłam różane motywy w tym stylu, są naprawdę urocze i klimatyczne... Myślę, że gdyby serduszka były w pastelowych barwach, zawieszki pasowałyby jeszcze bardziej. 






I w koszyczku, gotowe do zaniesienia do przedszkola. Dzieciaki miały frajdę i... ja też :)) A jaka była reakcja Cioć? Trudno powiedzieć. Z dzieciakami poszedł Tata a od Taty coś się dowiedzieć graniczy z cudem! Już wiem skąd mój starszy syn tak ma. Gdy się go zapyta - Jak było w przedszkolu? - odpowiada - Fajnie! Ciekawa drążę temat: - A co robiłeś? A on na to: - Nie pamiętam! 


Zabieram się za przygotowania do kiermaszu przedświątecznego w przedszkolu. Mam kilka ciekawych propozycji, które może niekoniecznie będą związane ze świętami, ale bardzo cieszą moje oczy i okrutnie chcę je zrobić! :))