poniedziałek, 28 marca 2016

Myszka baletnica - miłość od pierwszego wejrzenia...

Dzień pędzi za dniem jak szalony... Zima skończyła się równie szybko, jak się zaczęła i dopiero w ostatnim tygodniu znalazłam chwilę na relaks z szydełkiem. Zapomniałam już, jak kojąco na mnie działa :o)

I tak oto w życiu Julki pojawiła się Myszka Balbina, bez której nie ma mowy o zaśnięciu wieczorem... Robiło się ją niesamowicie przyjemnie i lekko... Biorąc pod uwagę, że jest to moja druga maskotka w życiu to wyszło chyba nienajgorzej :o) W każdym razie - Jula jest zachwycona i to jest najważniejsze! :o)



*** Pozdrawiam świątecznie!***