Czapeczka powstała już jakiś czas temu, ale że Junior poszedł do przedszkola to już w trzecim dniu wrócił z przeziębieniem i nie było jak dziergadełka przetestować. ;) W końcu cudem udało mi się strzelić dwie foty, bo choć słoneczko ładnie świeciło to ziiiimno niemiłosiernie na dworze i szybko zbieraliśmy się do domu. Dzieciaki znowu przeziębione a i mnie coś bierze, nie ma co siedzieć na zimnie.
Dla Juli miała powstać identyczna czapeczka z dodatkiem różu, niestety - zabrakło brązowej włóczki! Zrobiłam już dłuuuugą listę potrzebnych kolorów i wieczorem znów zrobię zamach na domowy budżet :PP
Fantastyczna czapeczka !:)
OdpowiedzUsuńŚwietna czapka:)))
OdpowiedzUsuńSuper! Uwielbiam takie czapki!
OdpowiedzUsuń