Zjarałam kaszę. Smierdzi w całym domu, aż nos wykręca! A wszystko przez to, że zajęłam się mocowaniem aniołka w ramce... napociłam się sporo, bo jednak anioł aniołkiem, ale masę swoją ma a kartka cienka :) Udało się jednak i choć bez obiadu to jednak jestem happy, że dziś anielski obrazek zawiśnie w pokoju mojego Smyka!! Ciekawe tylko czy Tatuś będzie bardzo szczęśliwy, że zamiast obiadu dostanie do ręki wiertarkę hyhyhy :P
Aniołek wygląda tak:
Jak uda mi się namówić Małża do zamontowania obrazka to wrzucę fotę jak prezentuje się Bartusiowy Anioł na ścianie!
A tak poza tym to wczoraj bycząc się na słoneczku i popijając zimną colę skończyłam Królicę!!!!! Kokietka się z niej zrobiła nie lada... a był taki jednooki zbój hehehe :P No, teraz jestem zadowolona z efektu. Jak na pierwszą maskotkę to chyba wyszło przyzwoicie!
Z nowinek - trzy baraniny znalazły nowe właścicielki, co oznacza że moja maszyna do szycia powolutku, krok za kroczkiem się do mnie przybliża...!!!! :D
W życiu można mieć wiele pasji, które mogą być od siebie odległe o całe lata świetlne. Mam takich kilka... :) Ten blog jest o jednej z nich. Szydełko i dzieci - moja wielka miłość!
środa, 20 kwietnia 2011
niedziela, 17 kwietnia 2011
Robota wre...
Sobota minęła mi na generalnych porządkach, więc czasu na dzierganie mało... Syndrom wicia gniazda mi się odzywa chyba :P Zbliżająca się wielkimi krokami Wielkanoc też do czegoś zobowiązuje, zatem w piątek i sobotę umyłam dwa okna i wyszorowałam balkon, co dość szybko przypłaciłam skurczami... Moja ginka zachwycona by nie była (na szczęście się nie dowie... ;)) Resztę okien pucował Małż. W ramach "oszczędzania się" zajęłam się finalizowaniem rozpoczętej roboty... I tak na przykład dziś zabrałam się za aniołka z masy solnej dla Bartusia. Zawiśnie u Niego w pokoiku jak tylko aniołek przyklei się do podłoża i wyschnie akrylowa aureolka. Jutro Tatuś wydrukuje nam odpowiedni napis, posklejam to i owo i..... już! Póki co jest tak:
No i zaczęłam w piątek letni kocyk dla Julci... :) Jestem tak gdzieś... tuż przed połową - 33 kwadraciki już są, brakuje jeszcze 30, połączenia ich i ładnego wykończenia dookoła. Do świąt powinnam zdążyć :)) Póki co wygląda to tak:
Małż skomentował, że zaczyna fajnie wyglądać więc on też taki chce... Bo w lecie gorąco to by sobie spał pod takim. Oszalał chyba.... na taki wymiar robiłabym go do przyszłej jesieni!!! :P
A królica? Jakoś odeszło ode mnie natchnienie i weny twórczej brak, więc królica dorobiła się póki co włosów i czeka na rączęta. Może wieczorem coś udziergam... zobaczymy :)) Z drugiej strony nowy semestr trwa i trzeba by w końcu wziąć się za doktorat... Zapisałam się też na warsztaty pedagogiczne, a właściwie to złożyłam dopiero podanie i czekam na rozpatrzenie. Uprzejmie proszę o kciukasy! Może dorobię się w ramach siedzenia w domu na macierzyńskim kolejnego "papierka" do kolekcji :)) Przynajmniej nie będę się czuć jak odmóżdżona kura domowa ;)
Miłego wieczorka! Lecę kuknąć co u Was!
No i zaczęłam w piątek letni kocyk dla Julci... :) Jestem tak gdzieś... tuż przed połową - 33 kwadraciki już są, brakuje jeszcze 30, połączenia ich i ładnego wykończenia dookoła. Do świąt powinnam zdążyć :)) Póki co wygląda to tak:
Małż skomentował, że zaczyna fajnie wyglądać więc on też taki chce... Bo w lecie gorąco to by sobie spał pod takim. Oszalał chyba.... na taki wymiar robiłabym go do przyszłej jesieni!!! :P
A królica? Jakoś odeszło ode mnie natchnienie i weny twórczej brak, więc królica dorobiła się póki co włosów i czeka na rączęta. Może wieczorem coś udziergam... zobaczymy :)) Z drugiej strony nowy semestr trwa i trzeba by w końcu wziąć się za doktorat... Zapisałam się też na warsztaty pedagogiczne, a właściwie to złożyłam dopiero podanie i czekam na rozpatrzenie. Uprzejmie proszę o kciukasy! Może dorobię się w ramach siedzenia w domu na macierzyńskim kolejnego "papierka" do kolekcji :)) Przynajmniej nie będę się czuć jak odmóżdżona kura domowa ;)
Miłego wieczorka! Lecę kuknąć co u Was!
środa, 13 kwietnia 2011
Co mają barany do transseksualisty? :))
Zacznę od baranów... po zmianie włóczki na Kotka i szydełka na 3,5 wyszły mi takie oto baraniska :P W zestawieniu z Miłkiem z serii 1 wyglądają jak giganty!!! Jako że produkcja szła masowo toteż dostały zamiast imion - numerki... Wolę się do nich za bardzo nie przywiązywać, skoro mam je oddać w obce ręce... Jakiś taki sentyment mam do nich... że i tak trudno mi się zmobilizować by puścić je na aukcji... :P



A co do transseksualisty... cóż, żyjemy w XXI wieku. Tu nawet króliki zmieniają płeć! Wyobraźcie sobie, że Jednooki Franek właśnie jest w trakcie skomplikowanej operacji zmiany płci! Synuś postanowił bowiem i tak pozbawić kalekę guzikowego oczka odgryzając przy byle okazji jak spuściłam go z oka, zatem Franek miał otrzymać nową parę oczków. No a jak już rozprułam głowę... i dodałam oczęta to zaczęły wyglądać jak u Królicy... potem doszły rumieńce... i poleciaaaałoooo! :P
Frania w trakcie operacji:

A co do transseksualisty... cóż, żyjemy w XXI wieku. Tu nawet króliki zmieniają płeć! Wyobraźcie sobie, że Jednooki Franek właśnie jest w trakcie skomplikowanej operacji zmiany płci! Synuś postanowił bowiem i tak pozbawić kalekę guzikowego oczka odgryzając przy byle okazji jak spuściłam go z oka, zatem Franek miał otrzymać nową parę oczków. No a jak już rozprułam głowę... i dodałam oczęta to zaczęły wyglądać jak u Królicy... potem doszły rumieńce... i poleciaaaałoooo! :P
Frania w trakcie operacji:

sobota, 9 kwietnia 2011
Tort z pieluszek
Dziś nieco z innej beczki. Jako, że w niedzielę wybieramy się na chrzciny i mój Małż zostanie po raz pierwszy Chrzestnym Ojcem toteż swoje zamiłowania do robótek postanowiłam przerzucić na skombinowanie ładnego dodatku do prezentu. Na chrzciny Bartuś dostał piękny torcik z pieluszek - postanowiłam zatem pokombinować trochę w tym kierunku. ;))
Torcik jest w 100% użyteczny ;) W środku jest rolka ręczników kuchennych foxy maxi, na dolnym piętrze - 2 rzędy pieluszek, na środkowym - 1 rząd a na samej górze tylko przedłużona rolka papierowa + rząd pieluszek. W sumie - 56 pieluch Pampers Premium Care w rozmiarze 3 :)) Wyszła prawie cała duża paka. Dorzuciłam maskotkę, bo torcik wydawał mi się bez niej jakiś taki łysy... trochę kwiatków z bibuły i voilla! Jak się podoba? ;))




Torcik jest w 100% użyteczny ;) W środku jest rolka ręczników kuchennych foxy maxi, na dolnym piętrze - 2 rzędy pieluszek, na środkowym - 1 rząd a na samej górze tylko przedłużona rolka papierowa + rząd pieluszek. W sumie - 56 pieluch Pampers Premium Care w rozmiarze 3 :)) Wyszła prawie cała duża paka. Dorzuciłam maskotkę, bo torcik wydawał mi się bez niej jakiś taki łysy... trochę kwiatków z bibuły i voilla! Jak się podoba? ;))
środa, 6 kwietnia 2011
Baranowy taśmociąg...
U mnie rozpoczęła się masowa produkcja baranów :P Małż kazał wykorzystać przedświąteczny czas i produkcję shandlować na rzecz... maszyny do szycia! Chyba sporo tych baranów będzie trzeba hehehe
Póki co barany zostają w rodzinie. Przedstawiam Stokrotkę i Kochasia:


Stokrotka:

Kochaś:

Dziękuję Wszystkim za urocze komentarze... nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie tu zaglądał :P Jak miło.... :))) Od razu większa motywacja do pracy!
Póki co barany zostają w rodzinie. Przedstawiam Stokrotkę i Kochasia:
Stokrotka:
Kochaś:
Dziękuję Wszystkim za urocze komentarze... nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie tu zaglądał :P Jak miło.... :))) Od razu większa motywacja do pracy!
sobota, 2 kwietnia 2011
Zuzia i Jednooki Franek
Dziś krótko i na temat ;)) Testowo zabrałam się za eksperymentalne królikowe maskotki... Efekt? Przedstawiam Zuzię i Jednookiego Franka! Franek nie miał za dużo szczęścia w swoim krótkim życiu, na które patrzy swoim pastelowym jednym oczkiem... Omyłkowo zamówiłam jeden komplet plastikowych oczek a nowa przesyłka jeszcze nie dotarła, toteż Franek dostał jedno oczko z tego, co było pod ręką. Kupiłam dziś guziczki z przeznaczeniem na nowe Frankowe oczy, ale... nie mam sumienia go przerabiać. Franek jest taki MÓJ... niepowtarzalny, własny i z charakterem... Niech zostanie taki jaki jest. :P

Jednooki Franek:
Mąż stwierdził, że można nim dzieci straszyć... ale co On tam wie! :P

Zuzia:

Przepraszam za jakość zdjęć... jest już ciemno i wyszły jakieś posępne... Może jutro uda mi się je poprawić przy dziennym świetle.
Miłego wieczoru!
Jednooki Franek:
Mąż stwierdził, że można nim dzieci straszyć... ale co On tam wie! :P
Zuzia:
Przepraszam za jakość zdjęć... jest już ciemno i wyszły jakieś posępne... Może jutro uda mi się je poprawić przy dziennym świetle.
Miłego wieczoru!
Subskrybuj:
Posty (Atom)