Z moim kominem nie tak łatwo... Często trzeba zmieniać kolory i trochę czasu schodzi :) Jak go wreszcie skończę to na pewno się pochwalę. Fajnie wygląda z ciążową kurtką, którą właśnie udało mi się kupić.. aż chce się chłodniejszych dni na spacery po parku :)) tak, tak, będę tego stwierdzenia jeszcze żałować ;)
Tymczasem razem z fioletową włóczką doszła w paczce gruba Puchata Kotka, z której planuję zrobić kocyk dla Dawidka... :)) Gdyby nie ścigająca mnie praca doktorska pewnie już bym dziergała co popadnie, a tak niestety muszę poślęczeć nad laptopem. Może w przyszłym tygodniu się uda :P Tak czy inaczej kolorystyka będzie taka jak niżej. Teraz jak tak patrzę to żałuję, że nie dokupiłam beżu; z 5 kolorów dopiero byłby odjechany kocyk! :D
Fantastyczny komplecik:)
OdpowiedzUsuńWidziałem ostatnio bardzo ładne kominy w "5-10-15", ale to nie to samo co twoje... :)
OdpowiedzUsuń